Stal wraca do pierwszej ligi po 14 latach. „Hollywoodzkie zakończenie”

3 cze 2024 Udostępnij
Andrzej Klemba / laczynaspilka.pl

Z trenerem Ireneuszem Pietrzykowskim rok temu Stal Stalowa Wola awansowała do drugiej ligi, a od soboty jest już pierwszoligowcem. – To piękny koniec trudnej historii. Na początku sezonu byliśmy w strefie spadkowej, a teraz świętujemy awans. To hollywoodzki happy end i dla nas wielka sprawa – podkreśla 54-letni szkoleniowiec.

Rzeczywiście, po pierwszych czterech kolejkach sezonu można było się zastanawiać, czy awans Stali do drugiej ligi nie przyszedł za szybko. Choć z drugiej strony te mecze drużyna z Podkarpacia zagrała na wyjeździe. Zdobyła tylko dwa punkty, strzeliła jednego gola, a z innym beniaminkiem – rezerwami ŁKS przegrała aż 0:3. Powoli Stal oswoiła się z drugą ligą i zaczęła lepiej punktować. Najpierw wydostała się ze strefy spadkowej, a jesień zakończyła tuż za czołową szóstką. Wiosną w 15 spotkaniach przegrała tylko dwa razy i zajęła czwarte miejsce. W półfinale barażów poradziła sobie z Chojniczanką (2:1), a decydujące spotkanie odbyło się w Kaliszu.

Wydawało się, że więcej atutów ma KKS. Grał u siebie, a w trakcie sezonu dwa razy wygrał ze Stalą. Na dodatek drużyna trenera Pietrzykowskiego była przede wszystkim zespołem swojego boiska. I pierwsza połowa meczu w Kaliszu to potwierdzała. Gospodarze prowadzili 1:0 po golu Huberta Sobola, a do tego najlepszy strzelec zespołu nie wykorzystał rzutu karnego. 

– Emocje targały mną bardzo duże, bo mecz układał się dla nas fatalnie. Przegrywaliśmy 0:1, KKS miał rzut karny i całe szczęście, że Sobol go nie wykorzystał. Byłoby trudno wrócić z 0:2 – mówił trener Pietrzykowski. – Zrobiliśmy w przerwie dwie zmiany. Damian Oko miał już żółtą kartkę, a uznaliśmy, że trzeba cały czas być blisko Sobola. Wszedł Jakub Banach i się wywiązał z zadania. Z kolei Bartosz Pioterczak, który wszedł za Sebastiana Strózika, miał zagrać trochę niżej, na obrzeżach pola karnego. Mieliśmy też zacząć szybciej grać piłką, próbować pojedynków i zaryzykować. To zadziałało – dodaje. 

Po przerwie Stal zaczęła od mocnego uderzenia. Najpierw z rzutu karnego wyrównał Jakub Górski, a do tego za zagranie ręką z boiska wyleciał Wiktor Smoliński. Minęła minuta, a ten sam zawodnik popisał się pięknym strzałem z narożnika pola karnego i było 2:1. Potem puściły nerwy zawodnikom KKS. Czerwone kartki dostali Oskar Kalenik i Mateusz Gawlik. Kaliszanie kończyli spotkanie w ósemkę i już nie byli w stanie nic zdziałać. – Może ta pierwsza połowa nie była aż taka bardzo słaba, bo trochę napieraliśmy. Nawet ja na samym początku miałem sytuację, by strzelić gola, a to KKS zaraz trafił. Moment był trudny, a do tego jeszcze po moim faulu był rzut karny, ale go nie wykorzystali – mówi Górski. – W przerwie w szatni było spokojnie, powiedzieliśmy sobie, co trzeba poprawić i początek był piorunujący. To piękne chwile dla całej społeczności Stali i jest co świętować.

Ojcem sukcesu jest trener Pietrzykowski, który do drużyny przyszedł w marcu 2023 roku. W świetnym stylu Stal najpierw awansowała do drugiej ligi. Rok później sięgnęła po kolejny sukces. – Wielu ludzi na to pracowało. Drużyna, sztab i osoby w klubie. Dwa awanse za nami. Pierwszy przyszedł łatwiej, bo po przyjściu co tydzień właściwie była radość z powodu zwycięstw. Chyba mieliśmy 10 wygranych, dwa remisy i porażkę, a do tego poradziliśmy sobie z faworytem Wieczystą – wspomina trener Pietrzykowski. – Moment awansu do drugiej ligi zapamiętam do końca życia. Pełen stadion i wygrana 7:0 z Wisłą Sandomierz. Genialne przeżycie. Ten sezon był trudny, ale zakończony happy endem – dodaje.

Szkoleniowiec Stali ma spore doświadczenie w awansach, ale w niższych ligach. Do trzeciej wszedł z ŁKS Łagów i Granatem Skarżysko. Do czwartej ligi awansował z GKS Nowiny i Wichrem Miedziana Góra. Zaplecze ekstraklasy to największy sukces w karierze i przyznaje, że bez zmian w kadrze się nie obejdzie. 

– Zespoły, które grały tym samym składem, co awansowały, to zwykle źle kończyły. U nas część zawodników ma ważne umowy, części zaproponowaliśmy nowe umowy, a niektórzy odejdą i przyjdą nowi. To mój szósty czy siódmy awans i wiem doskonale, że musi dojść do wymiany piłkarzy, by podnieść jakość drużyny – twierdzi Pietrzykowski. – Po awansie do drugiej ligi zrobiliśmy chyba z 15 transferów. Zespół budował się w trakcie rozgrywek i efekty przyszły. Teraz od dwóch miesięcy pracowałem nad kadrą na kolejny sezon, ale byliśmy zawieszeni do momentu rozstrzygnięcia barażów. Teraz czeka mnie dużo rozmów przez telefon – zakończył. 

Poprzedni raz Stal grała na zapleczu ekstraklasy w sezonie 2009/2010. 

 

Czytaj więcej na laczynaspilka.pl

ZOBACZ RÓWNIEŻ
NOTATKA/UWAGI dot. strony dla newsa:
Utworzona została siatka, w lewej kolumnie siatki powinien znaleźć się button kierujący do wszystkich aktualności. 
W drugiej kolumnie siatki został wstawiony nagłówek oraz html - zamiast html może być mapowany paragraf.
Należy wykonać szablon dla struktury newsa, który będzie wyświetlał social media, zdjęcie nagłówkowe, treść posta wraz ze zdjęciami. 
Poniżej jest dodatkowy html poza siatką, w którym powinna znaleźć się galeria.