W meczu otwierającym sezon Miedź Legnica pewnie wygrała z Odrą Opole, a Korona Kielce pokonała Skrę Częstochowa. W Tychach drużyny podzieliły się punktami.
Odra Opole - Miedź Legnica 1:4 (0:1)
Bramki: Krzysztof Janus 66' - Krzysztof Drzazga 11', 53', Maxime Dominguez 48', Kamil Zapolnik 81'
Granie rozpoczęliśmy w Opolu, gdzie Odra podejmowała Miedź Legnicę z debiutującym w roli szkoleniowca – Wojciechem Łobodzińskim. Pierwszego gola w sezonie 21/22 zdobył Krzysztof Drzazga, a później dołożył asystę i… kolejną bramkę. Po zmianach zaproponowanych przez trenera Plewnię Odra Opola wydawała się zespołem konkretniejszym i zamieniła pierwszy rzut karny na bramkę. Druga odgwizdana szesnastka opolan, która mogła zmniejszyć prowadzenie legniczan i wprowadzić jeszcze większe emocje, została obroniona przez golkipera Miedzi. Ozdobą meczu było trafienie wprowadzonego Kamila Zapolnika, który ustalił wynik spotkania.
Korona Kielce - Skra Częstochowa 2:0 (2:0)
Bramki: Marcin Szpakowski 44', Jakub Łukowski 45'
Beniaminek z Częstochowy przyjechał do Kielc, w których głośno mówi się o aspiracjach klubu. Przewagę w spotkaniu wypracowali sobie faworyzowani zawodnicy Korony, jednak do 44’ nie zobaczyliśmy żadnej bramki. Worek z golami się rozwiązał tuż przed przerwą i najpierw Szpakowski dobił strzał Kiełba z rzutu wolnego, a chwilę później swoją szansę wykorzystał Łukowski. Choć w drugiej odsłonie odważnie atakowała Skra, nie udało się zdobyć gola i dwubramkowa zaliczka okazała się wystarczająca do tego, by punkty zostały w Kielcach.
GKS Tychy - ŁKS Łódź (0:0) 0:1
Bramki: Krzysztof Wołkowicz 74' - Antonio Domínguez 52'
Mecz tyszan z ŁKS-em Łódź miał wiele smaczków. Kibice tych klubów są zaprzyjaźnieni ze sobą, ale na boisku nie było taryfy ulgowej. Przewagę wypracowali sobie łodzianie, ale w końcówce przebudzili się tyszanie i to oni mieli szansę na wyjście na prowadzenie. Ostatecznie wynik do przerwy nie uległ zmianie. W drugiej połowie ŁKS udowodnił, że warto uderzać na bramkę rywala. Antonio Dominguez oddał strzał z dystansu, a Konrad Jałocha musiał wyjmować futbolówkę z bramki. Gospodarze nie byli dłużni i kapitalnym trafieniem popisał się Krzysztof Wołkowicz. Wynik meczu się nie zmienił, a obie drużyny podzieliły się punktami.