Jak idzie... to idzie na całego – taki scenariusz przerabiają właśnie w Termalice Nieciecza. „Słoniki” w świetnym stylu rozpoczęły nowy sezon Betclic 1. Ligi. Zdobyły komplet punktów, strzeliły dziesięć goli i nie straciły ani jednego. W 4. kolejce powalczą o podtrzymanie dyspozycji na boisku beniaminka – Pogoni Siedlce.
Drużyna z Niecieczy jest liderem rozgrywek. Jako jedyna zgarnęła pełną pulę. To jednak nic wobec bilansu bramkowego, jakim się legitymuje. 10-0 robi wrażenie, a warto podkreślić, że najbardziej efektowną wygraną Termalika zanotowała na wyjeździe – 4:0 w Głogowie. W ostatniej serii podopieczni Marcina Brosza wysoko ograli Odrę Opole.
– Cieszę się z kilku powodów – wyliczał Brosz po Odrze. – Z kolejnego zwycięstwa, liczby wychowanków w kadrze oraz coraz większej liczby kibiców na trybunach. Często to podkreślam i powtórzę jeszcze raz: Nieciecza to dobre miejsce dla rozwoju młodych piłkarzy. Ci zawodnicy krok po kroku potwierdzają, że tak jest w rzeczywistości. Oczywiście to proces, który wymaga pracy. Dostali szansę, bo na nią zasłużyli. Każdy, bez względu na wiek, musi o swoje walczyć. To jest budujące, że oni nie tylko chcą tutaj być, ale także się rozwijać.
Gra z poświęceniem
O kim zatem wspomniał szkoleniowiec „Słoników”? W pierwszym składzie na Odrę wyszedł 19-letni Jakub Różycki, którego zmienił 19-letni Daniel Cieśla. Drugą bramkę dla Termaliki i jednocześnie swoją drugą w sezonie, zdobył Kacper Karasek, piłkarz z rocznika 2002. Ponadto na ławce znaleźli się 22-letni Jakub Nowakowski, 19-letni Tomasz Płaneta oraz 21-letni Bartosz Farbiszewski.
Mimo że niecieczanie strzelili już dziesięć goli to na pierwszy plan wysuwają się zawodnicy z obrony na czele z pozyskanym latem Adrianem Chovanem. Dyspozycja Słowaka oraz bezbłędna gra formacji obronnej jest bazą wyjściową do takich wyników „Słoników”. – Chciałbym też kilka słów poświęcić naszej obronie. Za nami kolejny mecz, z bardzo dobrym przeciwnikiem, który wcześniej strzelił cztery gole Pogoni, kiedy nie tracimy bramki. Znów świetnie zachował się Adrian Chovan. W tyłach gramy z pełnym poświęceniem. Blokujemy akcje rywali, staramy się rozbić ataki dużo wyżej niż przed własnym pole karnym. Gracze defensywny robią wszystko, żeby piłkarze ofensywni tylko strzelali gole. To ważne w kontekście całego zespołu – komentował Brosz.
Siła stałych fragmentów
W dobrej formie od początku rozgrywek jest, mocno już zżyty z klubem i powoli nasiąknięty klimatem szatni Termaliki, Maciej Ambrosiewicz. Ambrosiewicz ma na koncie po golu i asyście. Dobra forma zawodnika to na pewno dobre dopasowanie z trenerem Broszem, z którym pracował razem w Górniku. – Wystartowaliśmy świetnie, ale tym się ligi nie wygrywa, ani nie załapuje się do pierwszej szóstki. Jeden z kolegów szatni opowiadał jak zdarzyło mu się mieć siedem zwycięstw w pierwszych siedmiu kolejkach i nic z tego później nie mieli – przyznał Ambrosiewicz w rozmowie z telewizją klubową.
Wygląda na to, że Termalika znalazła po prostu „złoty środek” na regularne punktowanie. – Tak te mecze w pierwszej lidze wyglądają, że często w pierwszej połowie musisz zagrać bezpieczniej, bardziej odpowiedzialnie i my to robimy. Cieszę się, że udało nam się znów trafić po stałym fragmencie gry i otworzyć wynik. Dobrze wykonywanymi stałymi fragmentami możemy sobie tylko pomóc – analizował pomocnik.
Jemu także nie uszła uwadze postawa kolegów z tyłów. Skuteczność „Słoników” bierze się właśnie ze skuteczności jej piłkarzy odpowiedzialnych za bronienie dostępu do własnej bramki. – Myślę, że rzuca się w oczy poświęcenie naszych obrońców – każdy z nich przynajmniej w jednym meczu wybronił dobrą sytuację. Naszą grą musimy zachęcać kibiców do przychodzenia na stadion. Dobre wyniki napędzają zespół, kibiców i cały klub – nie ukrywał Ambrosiewicz.
Przed Termaliką spotkanie z beniaminkiem. Pogoń Siedlce w tym sezonie jeszcze nie wygrała. Beniaminek strzelił trzy gole, pytanie czy i czym zdoła zaskoczyć obecnego lidera?
Czytaj więcej na laczynaspilka.pl