Piłkarski scenariusz godny kryminalnych bestsellerów, komplet publiczności i atmosfera wielkiego piłkarskiego święta stworzona przez kibiców obu drużyn. To telegraficzny skrót meczu MKS Kluczbork - Górnik Zabrze.
Najazd gości z Zabrza na Kluczbork zmusił klubowe władze do poszerzenia zaplecza swoich gościnnych progów. Słynna kluczborska wiata wzbogacona została nawet o dodatkowy "namiot".
Wśród honorowych widzów na trybunie Stadionu Miejskiego zasiały prawdziwe legendy polskiego futbolu, byli zawodnicy zabrzańskiego klub i reprezentanci Polski, Stanisław Oślizło i Zygmunt Anczok.
Wśród widzów nie zabrakło, a jakże, mitycznego już Stanisława Sękowskiego. To ten jegomość, który w trakcie meczów posługuje się charakterystycznym dzwonkiem, a po spotkaniach swojej drużyny przy Rooosevelta wręcza najlepszemu graczowi zabrzan tradycyjnego koguta. Do Kluczborka pan Stasiu przywiózł także specjalną piłkę z podpisami ekstraklasowych zawodników Górnika, którą wręczył prezesowi MKS-u Wojciechowi Smolnikowi.
– Dostałem także pamiątkowy szalik i kubek, a Malwina, żona Adama Orłowicza, koszulkę Górnika, na pamiątkę jego występów w śląskim klubie. Drużna gości zabrała sobie z kolei piłkę meczową – opowiada sternik kluczborskiego klubu.
Na sobotnie spotkanie sprzedano wszystkie bilety jakie posiadają sektorowy numer. Doliczając zaproszonych gości, przedstawicieli mediów oraz osoby uprawnione do darmowego oglądania spotkań biało-niebieskich, Sportowa odnotowała najwyższą od kilku lat frekwencję. Kluczborski mecz sezonu obejrzało około 3 tysięcy widzów, przy czym liczbę 1200 kibiców stanowili fani z Zabrza.