Rozwiązał się worek z bramkami w 21. kolejce Nice 1 Ligi. W sumie piłkarze strzelili 32 bramki. Statystycznie dało to 3,56 gola na mecz. Rozstrzelali się w Pruszkowie czy Tychach, jednak najważniejsze wydarzenia działy się w tej kolejce w Nowym Sączu.
Dziewięć – tyle razy w minionej kolejce sędziowie używali gwizdka, by podyktować rzut karny. Trzykrotnie „na wapno” wskazywał arbiter w Legnicy. Co ciekawe za każdym razem rzut karny dyktowany był dla gospodarzy. Pierwszą jedenastkę zmarnował Petteri Forsell, ale w kolejnych dwóch próbach już się nie pomylił i dał zwycięstwo Miedzi. Natomiast Drutex-Bytovia po tym meczu niebezpiecznie zbliżyła się do strefy spadkowej.
Lider z Chojnic pojechał do Pruszkowa. Chyba nikt nie wyobrażał sobie innego rozstrzygnięcia niż zwycięstwo zawodników z Chojnic. Choć mecz nie ułożył się po myśli lidera, to jednak pierwsza połowa zakończyła się remisem. W drugiej części spotkania Chojniczanka wyprowadziła dwa szybkie ciosy. Gdy wydawało się, że jest po meczu, beniaminek wziął się do odrabiania strat. Bramka dająca remis padła w doliczonym czasie gry, a jej strzelcem okazał się bramkarz gospodarzy – Piotr Misztal.
Potknięcie Chojniczanki w piątkowy wieczór mogli wykorzystać piłkarze GKS-u Katowice. Wszystko szło zgodnie z planem do 72. minuty spotkania. Wtedy Stomil Olsztyn wyrównał z karnego. „Duma Warmii” już drugi raz z rzędu urywa punkty faworytowi rozgrywek. Przypomnijmy, tydzień temu ekipa z północy zremisowała na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec.
W sobotę zmierzyli się ze sobą outsiderzy Nice 1 Ligi. Przysłowiowy mecz o sześć punktów dostarczył ogromnych emocji. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Goście z Kluczborka dwukrotnie obejmowali prowadzenie. Kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Łukasz Grzeszczyk, a druga połowa należała do Jakuba Świerczoka. Napastnik GKS-u popisał się trzema bramkami, dając chwilowy oddech miejscowym. A sytuacja Kluczborka robi się beznadziejna…
W Siedlcach wyjątkowe święto – udało się pokonać Górnik Zabrze po 17 latach! Swoje osobiste święto miał także trener gospodarzy – Marcin Broniszewski. Udało mu się bowiem po raz pierwszy wygrać na ławce trenerskiej.
Stal Mielec pnie się w górę tabeli. Na wiosnę zespół zwyciężył w obu spotkaniach. Odkąd trenerem jest Zbigniew Smółka beniaminek odniósł sześć zwycięstw, a z boiska pokonany schodził trzykrotnie.
Hit kolejki w Nowym Sączu nie rozczarował, choć od początku do końca na boisku rządziła tylko jedna drużyna – Sandecja. Piłkarze Radosława Mroczkowskiego zagrali kolejne świetne spotkanie na wiosnę. Goście byli po prostu bezradni. Wyniki Sandecji robią wrażenie – najpierw 4:0 z Pogonią Siedlce, teraz 5:0. Nic dziwnego, że wielu kibiców zaczęło brać pod uwagę zespół z Małopolski za kandydata do awansu.
Tempa nie zwalniają także Wigry, które tym razem pokonały Wisłę Puławy. Nie błysnął Damian Kądzior, który zmarnował rzut karny. Nie zmienia to jednak faktu, że ekipa z Suwałk przybliżyła się do czołówki. To już piąty z rzędu wygrany mecz Wigier i trzynasta strzelona bramka.
Drugi mecz na własnym stadionie wygrało Podbeskidzie Bielsko-Biała. Na razie daje to „Góralom” miejsce w środku tabeli Nice 1 Ligi. Za tydzień prawdziwy sprawdzian Podbeskidzia, czyli wyjazd do Chojnic. Czy to ostatnia szansa na dołączenie do pościgu?