Do końca sezonu zasadniczego zostało jeszcze pięć kolejek. Najbliższe z nich powinny nam dać odpowiedź na pytanie które z drużyn są najbliżej awansu i udziału w barażach, a które oddalą od siebie perspektywę spadku. W tym ostatnim przypadku możemy już typować dwa zespoły, których raczej nie zobaczymy w przyszłym sezonie na pierwszoligowym poziomie. Hitem kolejki będzie, rozgrywany w piątek, mecz ŁKS-u Łódź z Wisłą Kraków. Równie ciekawie zapowiada się starcie w Rzeszowie, pomiędzy Stalą i Arką. Nie możemy także zapominać o klasyku: Górnik Łęczna – Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Chrojniczanka Chojnice– Sandecja Nowy Sącz
Chojniczanka wydaje się pogodzona ze swoim losem. Choć jeszcze ma matematyczne szanse na utrzymanie to do ich zrealizowania potrzebowałaby cudu. Swój kontrakt z klubem przedłużył trener Krzysztof Brede, a rozstał się z nim dotychczasowy dyrektor sportowy. Wszystko to może zwiastować, że w Chojnicach szykują się już do kolejnego sezonu i ewentualnej walki o powrót na pierwszoligowe murawy. W najbliższym spotkaniu sztab szkoleniowy może ponownie zaskoczyć składem i dać szansę zawodnikom, którzy do tej pory grali trochę mniej, ale pokazali się z dobrej strony w ostatnich meczach. Należy do nich Czesław Raburski (0.8, 8 pkt.). Chojniczanka lepiej punktuje na swoim stadionie.
Sandecja rozgrywa fatalny sezon i wszystko wskazuje na to, że zakończy się on spadkiem. Zespół nie może rywalizować na swoim stadionie, zrobiło się zamieszanie wokół kwestii finansowych i cała ta otoczka nie wypływa z pewnością pozytywnie na atmosferę w szatni. Najbliższy mecz będzie powrotem do Chojnic dla trenera Kafarskiego, który obecny sezon zaczynał na ławce Chojniczanki. Czy Sączersi są w stanie podjąć próbę zakończenia tej wiosny dobrymi meczami pokaże najbliższy wyjazd.
ŁKS Łódź – Wisła Kraków
Najciekawsze spotkanie tej kolejki na boiskach pierwszej ligi. Wygraną w tym meczu ŁKS może znacznie przybliżyć się do awansu. Porażka sprawi natomiast, że podopiecznych trenera Moskala będzie czekała nerwowa końcówka i walka o zachowanie jednego z pierwszych dwóch miejsc w tabeli. Na stadionie im. Króla spodziewany jest komplet publiczności. Na tym obiekcie Łodzianie pozostają niepokonani od 13 spotkań, z których aż 10 kończyli zwycięstwami. Po przymusowej pauzie za nadmiar żółtych kartek do składu na mecz z Białą Gwiazdą wracają Pirulo (3.3, 50 pkt.) i Mateusz Kowalczyk. Jak ważni to zawodnicy dla Rycerzy Wiosny pokazał mecz w Sosnowcu. Gra w drugiej linii nie układała się przyjezdnym, a całe spotkanie zakończyło się ich porażką. To zdobycie przewagi w środkowej strefie boiska może przesądzić o losach meczu z Wisłą. Poza linią pomocy, należy zwrócić uwagę na postawę bocznych obrońców. Krakowski zespół lubi szukać wolnych przestrzeni a bokach boiska, a zneutralizowanie ich ataków w bocznych sektorach może skutecznie utrudnić im grę. Pokazały to spotkania Białej Gwiazdy przeciwko Puszczy i Ruchowi. Dlatego tak ważna będzie dobra dyspozycja Kamila Dankowskiego (2.1, 38 pkt.) oraz Artemijusa Tutyškinasa. Blok defensywny tym razem będzie musiał sobie radzić bez Adama Marciniaka. Parę obrońców z Nacho Monsalve powinien stworzyć doświadczony Maciej Dąbrowski. Trener Moskal będzie musiał zdecydować na kogo postawi na bokach ataku oraz na pozycji numer 9. Brak skutecznego napastnika to największy problem w grze ŁKS-u.
Wydaje się, że mecz w Łodzi może być decydujący dla walki Wisły o miejsce dające bezpośredni awans. Krakowianie zagrają osłabieni brakiem Davida Junki oraz Alexa Muli. To spory problem dla trenera Sobolewskiego, ponieważ na lewej stronie musi znaleźć sposób na zatrzymanie Pirulo oraz Dankowskiego. W meczu z Chojniczanką próbowano wariantu z trójką środkowych obrońców. Mecz z ŁKS-em będzie trudnym sprawdzianem nie tylko dla linii defensywnej, czyli Borisa Moltenisa, Igora Łasickiego i Bartosza Jarocha, ale przede wszystkim dla zawodników grających w środku pola. Pewniakiem do miejsca w składzie jest James Igbekeme, do drugiego chętni są Tachi, Kacper Duda i Basha. Wisła wiosną dwukrotnie mierzyła się z drużynami z czołowej szóstki. Oba te spotkania zakończyły się jej porażkami. Można po nich wnioskować, że sposobem na ograniczenie poczynań ofensywnych Białej Gwiazdy jest zamknięcie wolnych przestrzeni w bocznych sektorach boiska i agresywna gra w środku pola. Wisła lubi grać w Łodzi, gdzie w ostatnich trzech spotkaniach przeciwko ŁKS-owi odnosiła zwycięstwa, strzelając przy tym 8 bramek. Gole będą niezbędne do zrealizowania planu na najbliższe spotkanie, a do ich zdobycia potrzebna będzie skuteczna gra Ángela Rodado (2.0, 47 pkt.), Miki Villara (2.0, 50 pkt.) i przede wszystkim Luisa Fernándeza (3.0, 88 pkt.). Najskuteczniejszy piłkarz Białej Gwiazdy w poprzednich dwóch meczach prezentował się troszkę gorzej, co znalazło odzwierciedlenie w statystykach. 0 goli i 0 asyst. Najciekawszy mecz kolejki będzie dobrą okazją od przełamania.
Puszcza Niepołomice – Odra Opole
Puszcza przywiozła cenny punkt z Gdyni, choć niewiele zabrakło jej do wywiezienia kompletu oczek. Klub nie rezygnuje ze swoich marzeń o awansie, a korzystny terminarz nie przekreśla nawet szans na awans bezpośredni. Do tego potrzebne byłyby jednak korzystne rozstrzygnięcia w spotkaniach rywali. Nie należy zapominać, jak istotną przewagę podopiecznym trenera Tułacza daje rozgrywanie spotkań na swoim obiekcie. Dlatego będą zacięcie walczyli również o 3 miejsce w tabeli, ponieważ wówczas ich mecze rozgrywane w barażach odbędą się w Niepołomicach. W Gdyni nie zobaczyliśmy Łukasza Sołowieja, który będzie do dyspozycji w najbliższym meczu. Skutecznością w polu karnym popisał się za to Michał Koj. Trener Tułacz lubi zaskakiwać wyjściowym składem, zwłaszcza przy zestawianiu ofensywy swojego zespołu. Pewni miejsca na murawie mogą być natomiast Piotr Mroziński, Roman Yakuba, Jakub Serafin, czy Emilie Thiakane. Żubry mają dobry bilans starć z Odrą. Na 13 rozegranych do tej pory spotkań wygrały 5, 6 razy remisowały i tylko dwukrotnie przegrywały. W najbliższym meczu będziemy świadkami ciekawych pojedynków w polach karych, ponieważ oba zespoły potrafią skutecznie wykańczać stałe fragmenty gry.
Odra w ostatnich dwóch kolejkach zapunktowała i ma dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Zespół z Opola ma jednak problemy z rozegraniem dwóch części spotkań na równym poziomie. W Częstochowie podopieczni trenera Noconia znacznie gorzej zaprezentowali się po przerwie i mecz zakończył się szczęśliwie dla ich remisem, natomiast w domowej potyczce z Chrobrym znacznie lepiej zagrali w drugiej części meczu. Takiego wahania dyspozycji nie mogą powtórzyć w Niepołomicach. Możemy się spodziewać, że w starciu z Puszczą postawią na szczelną defensywę i będą szukali swoich szans w kontraktach. Skuteczny przy stałych fragmentach gry Mateusz Kamiński (1.8, 52 pkt.) będzie miał okazje do sprawdzenia swoich umiejętności w starciu z rosłymi obrońcami gospodarzy. Do pierwszego składu powraca Borja Galán (2.0, 34 pkt.), co znacznie zwiększy zagrożenie pod bramką rywali i szansę na skuteczne wykończenie akcji napędzanych przez będącego w formie Macieja Makuszewskiego (1.9, 35 pkt.). Trener Nocoń będzie mógł wrócić do ofensywnej trójki Bednarski, Czapliński, Galán. Odra nie ma dobrych wspomnień z Niepołomic. Spośród sześciu rozegranych tam spotkań wygrała tylko jedno, trzykrotnie udawało jej się remisować i dwukrotnie przegrywała. W poprzednim sezonie była to wysoka porażka 0:3.
Ruch Chorzów – Apklan Resovia Reszów
Niebiescy przywieźli trzy punkty z Niepołomic. Przed nimi jeszcze pięć spotkań, a zwycięstwa w każdym z nich dadzą im awans bez oglądania się na rywali. Wszystko w rękach i nogach zawodników Ruchu, którzy mają już za sobą mecze z rywalami do miejsca dającego bezpośredni awans. Kolejnego gola wiosną zdobył Daniel Szczepan (2.1, 42 pkt.), a miejsce w ofensywie zachowali Michał Feliks i Szymon Kobusiński. W drugiej linii wciąż widoczny jest natomiast brak Tomasza Swędrowskiego w formie z jesieni. Przed Ruchem kolejny mecz w Gliwicach, gdzie nie przegrali sześciu ostatnich spotkań. Stosunek bramek 11-5. Przeciwko Sączersom formacji defensywnej udało się zachować czyste konto. Na ławce rezerwowych we wspomnianym meczu zasiadł Konrad Kasolik, do tej pory etatowy defensor. Trener Skrobacz lubi rotować składem, ale obecnie trudno wyobrazić sobie jedenastkę Niebieskich bez Tomasza Wójtowicza (2.1, 52 pkt.) Czekamy na jego kolejne asysty oraz bramki. W najbliższej kolejce nie zagra zawieszony Patryk Sikora.
Resovia ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. W ostatnich pięciu meczach wygrała tylko raz, dwukrotnie remisowała i dwa razy schodziła z murawy pokonana. Podopieczni trenera Hajdo muszą szukać punktów w każdej kolejce. Trudno będzie o nie w Gliwicach, choć bilans bezpośrednich potyczek z Niebieskimi jest remisowy. Wygrana, remis i porażka. Resovia po obiecujących występach w kilku meczach ponownie straciła balans pomiędzy fazą defensywną i ofensywną. Przeciwko Ruchowi nie zagrają Rafał Mikulec, Bartłomiej Eizechart i Bartłomiej Wasiluk. Tak osłabionej drużynie będzie bardzo ciężko o punkty.
Górnik Łęczna – Podbeskidzie Bielsko-Biała
Górnik po dobrym początku pracy z Ireneuszem Mamrotem zaczął grać w kratkę. Nie wyszły mu dwa mecze wyjazdowe na Śląsk, gdzie piłkarze z Łęcznej musieli uznać wyższość obu GKS-ów. Tego z Katowic i tego z Tychów. Teraz w „klasyku” podejmować będą u siebie Górali. W dwóch ostatnich meczach trener Mamrot zdecydował się na ustawienie bez klasycznej 9. W najbliższej kolejce nie będzie mógł jednak skorzystać z Damiana Gąski, który pauzuje za nadmiar kartek. Do składu wróci zapewne Karol Podliński. Trzy punkty przewagi nad miejscem spadkowym to nie jest duża zaliczka, dlatego w spotkaniu domowym Górnicy poszukają kolejnego zwycięstwa, a jego skrzydłowi: Miłosz Kozak (1.9, 43 pkt.) oraz Serhij Krykun (2.1, 35 pkt.) będą musieli wykorzystać każdy błąd defensywy Podbeskidzia. Ostatnie dwa domowe starcia z Góralami kończyły się zwycięstwami Górnika, który strzelił w nich 6 bramek i stracił tylko jedną.
Górale po obiecującym początku wiosny, gdy potrafili zdominować każdego ze swoich rywali w ostatnich dwóch kolejkach nie narzucają już w tak stanowczy sposób swojego stylu gry. Podbeskidzie cały czas walczy o miejsce barażowe, trudno jednak o nim myśleć notując w tym roku aż 6 remisów i nie wygrywając na wyjeździe. Trener Żuraw zaczął szukać skuteczniejszej gry swojego zespołu w zmianach składu. W meczu z Termaliką od pierwszej minuty na murawie oglądaliśmy Emre Çeltika, a na pozycji numer 9 zagrał… Jeppe Simonsen (2.1, 53 pkt.). Trzeba przyznać, że spisał się znakomicie. Zdobył bramkę i zanotował asystę. Zobaczymy, czy w starciu z Górnikiem sztab szkoleniowy również zdecyduje się na taki manewr, czy do składu powróci Kamil Biliński (2.9, 41 pkt.). Górale cały czas opierają swoją grę ofensywną na Goku (2.6, 71 pkt.), co stało się czytelne dla rywali. Hiszpan pozostaje jednak jej liderem i to w nim kibice Podbeskidzia upatrują największych nadziei w walce o 6 miejsce. Do spełnienia ich oczekiwań drużyna potrzebuje jednak zwycięstw.
Stal Rzeszów – Arka Gdynia
Mecz w Rzeszowie jest bezpośrednim starciem o 6. miejsce w ligowej tabeli. Stal świetnie prezentuje się na własnym obiekcie, a forma jej piłkarzy zdaje się rosnąć. Z pewnością wpływ na to ma również aura oraz stan muraw na których odbywają się treningi i rozgrywane są mecze. Stal ma teoretycznie dobry kalendarz, a zwycięstwo w najbliższej kolejce może znacznie przybliżyć podopiecznych trenera Myśliwca do walki o Ekstraklasę. Szkoleniowiec w poprzedni weekend podglądał na żywo najbliższego rywala. I choć najbardziej skupia się on na grze własnego zespołu, to z uwagę będziemy obserwować czym zechce zaskoczyć Arkę. Rzeszowianie, grający wysoko ustawioną linią obrony, muszą uważać na Karola Czubaka. A będą musieli sobie radzić bez Piotra Głowackiego. W środku pola Bartłomiej Poczobut (2.0, 52 pkt.) będzie starał się wyłączyć z gry Janusza Gola, a wolne przestrzenie po bokach defensywy Arki mogą stwarzać okazje do ataków dla Damiana Michalika (2.2, 52 pkt.) i Andrei Prokicia (2.5, 44 pkt.). W Rzeszowie czeka nas emocjonujące starcie zespołu świetnie radzącego sobie na własnym boisku z drużyną znacznie lepiej grającą na wyjazdach.
Arka po zmianie trenera prezentuje się lepiej, ale do optymalnej dyspozycji jeszcze trochę jej brakuje. Ta może przyjść na ewentualne baraże. Droga do nich prowadzi przez Rzeszów. Przed piłkarzami Arki jedno z decydujących spotkań tej wiosny. Arka pod wodzą trenera Wieczorka zaczyna wyglądać lepiej pod względem fizycznym i organizacji gry, ale wciąż nie potrafi się przełamać na stadionie w Gdyni. Tak samo było w meczu z Puszczą. Arka może obawiać się ofensywnie usposobionej Stali, dlatego ważny będzie dobry występ Dawida Gojnego oraz obecność na murawie Martina Dobrotki. Piłkarz zmaga się z urazem i walczy z czasem. Sposobem na zatrzymanie gospodarzy może okazać się dobra dyspozycja w środku pola. Janusz Gol i Sebastian Milewski z pewnością są w stanie przejąć inicjatywę w tej strefie. Stal gra wysoko ustawioną defensywą, dlatego swoją szybkość w ofensywie powinni starać się wykorzystać Omran Haydary (2.1, 25 pkt.) oraz Kacper Skóra (1.8, 36 pkt.). Ich zagrania mogą otworzyć Karolowi Czubakowi (3.0, 66 pkt.) drogę do bramki strzeżonej przez Krzysztofa Bąkowskiego. Arka tylko raz rywalizowała ze Stalą. Jesienny mecz pomiędzy tymi drużynami zakończył się podziałem punktów (2:2).
Skra Częstochowa – GKS Tychy
Skra zdobyła cenne trzy punkty w Katowicach. Wciąż znajduje się w strefie spadkowej, ale do bezpiecznego miejsca traci tylko jedno oczko. Zawodnicy trenera Dziółki są konsekwentni w realizacji założeń przygotowanych przez sztab szkoleniowy. Potrafią swoją grą skutecznie uprzykrzać poczynania przeciwników i szukają swoich szans w kontratakach. Na tle słabo dysponowanej GieKSy całkiem nieźle wyglądali w ataku pozycyjnym. Przeciwnicy zostawiali im naprawdę dużo swobody. Piękną bramką popisał się Radosław Gołębiowski. Częstochowianie wracają teraz na Loretę, gdzie podejmować będą GKS Tychy. Jesienią przegrali w Tychach 0:5, dlatego powinni być dodatkowo zmotywowani do walki o wygraną. Z pierwszego składu na dobre wypadł Adam Mesjasz, a pierwszoplanowe role odgrywają w nim cały czas Piotr Nocoń (1.7, 33 pkt.) i Kamil Lukoszek. Wahadłowy opuścił murawę w Katowicach już w pierwszej połowie z powodu urazu. Skrze potrzebne jest przełamanie jej napastników. O miejsce w składzie cały czas rywalizują Filip Kozłowski i Jakub Sangowski. Żaden z nich nie daje jednak trenerowi argumentu w postaci gola.
Z przełamania napastników cieszą się natomiast w Tychach. W poprzedniej kolejce gole zdobyli Daniel Rumin (1.8, 25 pkt.) i Patryk Mikita (1.8, 25 pkt.). Pierwszy z nich trafił wcześniej dwukrotnie do bramki Ruchu 5.11., a drugi pokonał bramkarza rywali 23.10 w starciu z Puszczą. Trener Banasik w meczu z Górnikiem zdecydował się na powrót do ustawienia z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi. Przyniosło to zamierzony efekt, czyli lepszą grę i zwycięstwo. Kolejną asystę zdobył Krzysztof Wołkowicz (2.2, 47 pkt.). GKS rozegrał do tej pory trzy oficjalne mecze ze Skrą. Wygrał, zremisował i przegrał. Zwycięstwo w najbliższym meczu oddali od zawodników GKS-u myśli związane
z koniecznością walki o utrzymanie do ostatnich kolejek.
Chrobry Głogów – GKS Katowice
Chrobry szuka formy z jesieni, a trener Gołębiewski szuka optymalnego ustawienia swojego zespołu. Póki co nie przynosi to efektów na murawie, a drużyna z Głogowa jest najgorszym zespołem ligi, biorąc pod uwagę spotkania rozegrane w tym roku. Chrobry nie wygrał od 9 meczów, w tym czasie tylko trzykrotnie udało mu się zremisować. Jeśli przegrają z GieKSą mogą wmieszać się do walki o utrzymanie.
GieKSa rozegrała fatalny mecz ze Skrą. Jej piłkarze sprawiali wrażenie jakby zostali mentalnie w szatni i nie potrafili odnaleźć się na murawie stadionu przy Bukowej. W tym meczu zanotowali współczynnik xG 0,05… co najlepiej oddaje obraz ich gry. Mało zrozumiały dla kibiców obecnych na trybunach był brak reakcji z ławki w przerwie spotkania. Potem trener Górak zdecydował się zdjąć z boiska Dominika Kościelniaka, który jako jedyny starał się kreować grę drużyny. Z takim zaangażowaniem piłkarzy trudno o punkty na pierwszoligowym poziomie. Nie przypuszczamy, aby to co widzieliśmy w poprzedniej kolejce powtórzyło się w Głogowie. GKS musi „zmazać plamę”, a Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala (2.1, 41 pkt.), Adrian Błąd, Jakub Arak oraz Sebastian Bergier (1.6, 33 pkt.) kolejny raz muszą udowodnić, że GieKSa ma jeszcze liderów w poszczególnych formacjach. Na murawie nie zobaczymy zawieszonego za kartki Patryka Dudzińskiego, ale do składu powinien wrócić już Rafał Figiel.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Zagłębie Sosnowiec
Termalica zremisowała pod Klimczokiem i kolejny raz nie rozegrała równego spotkania. Punkty dało jej trafienie Macieja Ambrosiewicza i samobójczy gol Hartherza. 3 asystą w tym sezonie popisał się Adam Radwański (2.1, 43 pkt.). Ostatni raz Termalica przegrała na swoim stadionie 1. sierpnia, czyli jest niepokonana w Niecieczy od 12 spotkań ligowych. Jeśli wierzyć statystykom, to powinno tak pozostać również po najbliższej kolejce. Zagłębie nie wygrało jeszcze w Niecieczy. Dwa ostatnie spotkania kończyły się porażkami gości z Sosnowca. O podtrzymanie korzystnej serii powinni zadbać Wiktor Biedrzycki (2.1, 45 pkt.), Kacper Karasek (1.9, 38 pkt.) i Muris Mešanović. Termalica cały czas walczy o miejsce dając bezpośredni awans. Ewentualne trzy punkty zdobyte w meczu z Zagłębiem dobrze podziałają mentalnie na podopiecznych trenera Latala przed rywalizacją z Wisłą.
Zagłębie sprawiło dużą niespodziankę pokonując na swoim stadionie lidera, ŁKS Łódź. Bramkę dającą zwycięstwo zdobył Maksymilian Rozwandowicz. Zespół z Sosnowca odżył po przejęciu sterów na ławce przez Marcina Malinowskiego. W dobrej dyspozycji są zwłaszcza Maksymilian Banaszewski (1.9, 20 pkt.) oraz Filip Borowski (1.6, 31 pkt.). Zagłębie cały czas musi oglądać się za siebie, ponieważ nad strefą spadkową ma tylko 3 punkty przewagi. Teraz jedzie do Niecieczy, gdzie jeszcze nie wygrało. Potrzebuje również przełamania serii bez wygranej w meczach wyjazdowym, która liczy 12 spotkań. Dokładnie tyle, co seria Termaliki bez porażki u siebie. Wydaje się, że ważnym elementem potrzebnym do poprawy wyników na wyjazdach jest skuteczniejsza gra Szymona Sobczaka.