Dwukrotny mistrz Polski w Chojniczance Chojnice? Aleksander Jagiełło, bo o nim mowa, przeżył już jeden spadek z Fortuna 1 Ligi, a do drużyny Zbigniewa Smółki trafił, by pomóc jej w walce o utrzymanie. Ma też inne indywidualne cele, których realizację zostawia na rundę wiosenną.
Jesień nie była udana dla Aleksandra Jagiełły. 24-letni skrzydłowy pojawił się na boisku w barwach Piasta Gliwice tylko dwa razy - w meczu eliminacji Ligi Europy oraz spotkaniu Pucharu Polski z Unią Skierniewice. Z konieczności grał w rezerwach, jednak to nie to samo, co rywalizacja o stawkę, dlatego najlepiej już teraz wyszedłby na boisko: tak bardzo się stęsknił za adrenaliną związaną z meczami o ligowe punkty.
- Głód piłki czuję ogromny, stąd wypożyczenie do Chojniczanki. Jestem ambitnym zawodnikiem, chcę grać, rozwijać się, cieszyć się piłką. Osoba trenera Smółki, który prowadził wielu moich kolegów, którzy fantastycznie się przy nim czuli, swoje zrobiła. Wiadomo, że lepiej walczyć o najwyższe cele, ale tutaj też jest konkretny cel: utrzymanie. Przed nami dużo meczów, liga jeszcze się nie skończyła, głęboko wierzę, że utrzymamy się, bo ja jestem optymistą, także jeśli chodzi o przejście tutaj. Brakował mi ostatnio minut spędzonych na boisku. Nie godzę się na taką sytuację. Chcę wrócić na właściwe tory, przypomnieć się tym, którzy o mnie zapomnieli w minionej rundzie. Myślę, że Chojniczanka jest dobrym miejscem do tego - mówi Jagiełło.
Sytuacja zespołu z Chojnic nie jest łatwa, wiosną ważny będzie każdy punkt, gol. I tutaj pomoc Jagiełły będzie nieodzowna. - Chociaż naszym celem jest wyjście ze strefy spadkowej, to uważam, że mamy szansę celować w jeszcze wyższe miejsca. Zostało nam kilka tygodni przygotowań, które trzeba dobrze przepracować, żeby być w dobrej formie na rundę rewanżową. A wiosną musimy być skoncentrowani i często punktować - uważa pomocnik.
Jagiełło w poprzednim sezonie zdobył z Piastem mistrzostwo Polski. - I nikt mi tego nie zabierze. Mam już dwa tytuły, bo jeszcze jeden z Legią Warszawa. W Legii jednak dużo mniej grałem. A jeśli chodzi o Piasta - wykonaliśmy kapitalną robotę w poprzednich rozgrywkach. Nikt się nie spodziewał takiego rozstrzygnięcia. Jesteśmy aktualnym mistrzem Polski, super to smakuje, zwłaszcza, że na co dzień nie zdobywa się tytułu. Ale to już przeszłość, trzeba iść do przodu. Musimy uratować ligę Chojniczance, chcę też sobie uratować ten sezon - podkreśla 24-latek, który w sezonach 2014/15 (Arka Gdynia), 2015/16 (Dolcan Ząbki), 2016/17 (Znicz Pruszków) reprezentował barwy różnych pierwszoligowców.
Najlepiej wiodło mu się w Zniczu. Tam w 34 meczach strzelił osiem goli, miał kilka asyst. - Dobra gra w Zniczu zaprocentowała transferem do Piasta. To miły moment mojej kariery, mimo że zakończony spadkiem, choć mieliśmy dobrą drużynę. Ja indywidualnie nie mogłem narzekać. Sezon zapamiętam właśnie ze względu na swoje dobre liczby - podkreśla Jagiełło. I dodaje: - 1 liga nie jest mi obca. Cieszę się, że liga zmienia się na lepsze - coraz więcej drużyn chce grać w piłkę. Te rozgrywki naprawdę się rozwijają. Fortuna 1 Liga zrobiła postęp, to nie jest ujma grać w niej. Przykłady wielu zawodników z przeszłością w ekstraklasie przechodzący do 1 ligi tylko to potwierdzają. Wydaje mi się, że najlepsze mecze w Zniczu rozegrałem przeciwko Chojniczance [gol w każdym ze spotkań]. Teraz zatem czas na rewanż - zagrać dobrze w Chojniczance przeciwko innym - wyznaje nowy skrzydłowy Chojniczanki, do której został wypożyczony na rundę.
Chojniczanka w swoim pierwszym sparingu wygrała 3:2 z Lechią w Gdańsku, prezentując bardzo dobrą piłkę. Gra zespołu Zbigniewa Smółki mogła się podobać, zwłaszcza w pierwszej połowie. - Miło słyszeć, że z boku tak to wyglądało. Ale pamiętajmy, że dopiero rozpoczynamy przygotowania, zaraz wejdziemy w większe obciążenia, nogi będą cięższe, sił będzie mniej - podkreśla Jagiełło.