Ponad połowa, bo aż pięć spotkań rozegranych w ramach 28. kolejki Fortuna 1 Ligi przyniosło przynajmniej po 3 trafienia. Słowem – było na czym zawiesić oko, dziś zatem spójrzmy, czy wyniki poprzedniej rundy znajdują swoje odzwierciedlenie w liczbach i statystykach.
Chrobry Głogów – Arka Gdynia 0:3 (0:3)
Arka osiągnęła bardzo pewne, trzybramkowe zwycięstwo w Głogowie, mecz ten zamykając do przerwy. Gospodarze zanotowali 50-procentowy współczynnik posiadania piłki, dość często – częściej od rywali – przeprowadzali niebezpieczne ataki. Oddali oni jednak o wiele mniej uderzeń, niemalże dwukrotnie, będąc przy tym wyraźnie mniej rozważni (15% do 38% w celności strzałów).
ŁKS Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:0)
Ani jednego celnego uderzenia nie uświadczyliśmy w tym spotkaniu w pierwszych 45. minutach, po czym… W drugiej połowie gra wcale nie nabrała rozpędu. 11% wyniosła średnia celność strzałów obu ekip, ale kiedy już udawało im się trafić w bramkę, osiągały one niemalże 100% konwersji tych uderzeń na gole – przynajmniej tak było w przypadku bielszczan, którzy jeden raz pakowali bramkę do własnej siatki, ułatwiając zadanie łodzianom.
Skra Częstochowa – Odra Opole 1:1 (0:1)
O wiele bardziej żywiołowe okazało się starcie o utrzymanie, w którym Skra zremisowała z Odrą Opole. Obie ekipy zdecydowanie zasłużyły na remis: gospodarze wyróżniali się celnością uderzeń (56%), goście między innymi większą liczbą niebezpiecznych ataków, nie dopuścili także rywali do egzekucji ani jednego rzutu rożnego.
Ruch Chorzów – Wisła Kraków 2:0 (1:0)
W wielkim hicie 28. serii gier w Fortuna 1 Lidze „Niebiescy” dość gładko pokonali drużynę z Krakowa, która wpadła w mały dołek formy. Gospodarze oddali tylko 2 celne uderzenia (dewizą tej kolejki zdaje się jakość, nie ilość!), zostali także zepchnięci do defensywy, na co wskazywać może niższe posiadanie (40%) i duża liczba przewinień (21). I choć krakowianie pozwolili na zaledwie 4 strzały w stronę własnej bramki, nie uchroniło ich to przed dotkliwą porażką.
MKS Puszcza Niepołomice – CWKS Akplan Resovia Rzeszów 0:0 (0:0)
W ostatnim, sobotnim spotkaniu, przytrafił się bezbramkowy remis. Nie oznacza to jednak, że mecz ten nie był ciekawy, bo oba zespoły stworzyły sobie kilka dobrych okazji do zdobycia bramki. Faktem jest jednak, że średnia celność nie stała na zbyt wysokim poziomie (21%), choć drużyny przeprowadzały średnio po 2,17 ataku na minutę i często wymieniały się piłką.
GKS Tychy – GKS Katowice 0:3 (0:1)
Katowiczanie wracają na zwycięskie tory, z kolei górniczy zespół z sąsiedztwa nerwowo spogląda w dół – jeszcze wpadka lub dwie i tyszanie na poważnie wmieszają się w walkę o utrzymanie do samego końca sezonu. Paradoksalnie to właśnie gospodarze przeważali pod właściwie każdym względem – dłużej utrzymywali się przy piłce (ok. 51,5 minuty), oddali ponad 2 razy więcej uderzeń, wyprowadzili więcej ataków, a mimo to doznali wysokiej porażki.
Chojniczanka Chojnice – Zagłębie Sosnowiec 0:0 (0:0)
Jeden punkt Chojniczanki ani nie zbawia, ani też znacząco nie przybliża do strefy bezpiecznej. Kwestią sporną pozostaje, czy w tym spotkaniu gospodarze zasłużyli na więcej i mieli pecha? Wszak osiągnęli wysoki współczynnik posiadania piłki, aż 63%, wyprowadzili aż 120 ataków, a 68 niebezpiecznych – o wiele więcej od swoich rywali. Wykazali się także ponad dwukrotnie lepszą celnością, jednak golkiper Zagłębia był tym razem nie do pokonania.
Górnik Łęczna – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:1 (2:0)
Pozostałe mecze w tej kolejce przyniosły nam z kolei sporo goli. Górnik, niespodziewanie, ograł faworytów z Niecieczy na swoim własnym terenie, choć zdecydowanie to „Słoniki” zaprezentowały się z lepszej strony. Goście naciskali, długo utrzymując się przy piłce (55 minut), wykonali też wiele (9) rzutów rożnych, oddali także 18 uderzeń na bramkę (przy 8 Górnika), jednak nie zachwycili bardzo niską ich celnością (11%).
ZKS Stal Rzeszów – Sandecja Nowy Sącz 3:0 (3:0)
Nie poprawiła się także sytuacja Sandecji, której Stal pokazała wymownie w zaledwie kilkadziesiąt minut, dlaczego to właśnie beniaminek znajduje się obecnie w okolicach strefy barażowej. Gospodarze oddali ponad 3 razy więcej celnych uderzeń na bramkę przeciwników, wywalczyli sobie rzut karny, a wygranej nie okupili ani jedną karą indywidualną w postaci kartki. Goście starali się grać wysoko i odpowiadać na gole rzeszowian, w efekcie czego aż czterokrotnie dawali się łapać na pozycji spalonej.