Choć ma dopiero 33 lata - z racji pełnionej funkcji to niewiele - to już może pochwalić się rozbudowanym CV i sporym doświadczeniem zebranym dzięki pracy z wieloma szkoleniowcami, w tym z selekcjonerami młodzieżowych reprezentacji Polski. Tomasz Włodarek niedawno rozpoczął współpracę z Rafałem Górakiem w GKS-ie Katowice, gdzie będzie prawą ręką pierwszego szkoleniowca.
W drużynie beniaminka Fortuna 1 Ligi Włodarek przejął obowiązki trenera asystenta. Nie pierwszy raz powierzono mu taką rolę. Był drugim trenerem w Widzewie Łódź prowadzonym przez Marcina Kaczmarka, gdy ten awansował z Widzewem do Fortuna 1 Ligi. Później w tymże klubie w czasach Enkeleida Dobiego i Marcina Broniszewskiego łączył dwie funkcje: trener asystent i analityk. Funkcja zmieniała mu się w zależności od konkretnych potrzeb na dany moment głównego trenera.
Najpierw Włodarek był głównie analitykiem. To analiza rozbudowanych danych, statystyk, praca z cyferkami, otworzyła mu drogę do bycia "numerem dwa" w sztabie. W czasie, kiedy Tomasz Włodarek zaczynał zajmować się danymi piłkarskimi było na rynku duże zapotrzebowanie na analityków. Razem z bratem wykorzystali niszę, wiedza która posiadali w zakresie pozwoliła im wskoczyć na karuzelę ligową.
- Ludzi zajmujących analizą było niewielu - mówi Włodarek. - A chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę jak szeroki jest to zakres obowiązków. Mi w pewnym momencie udało się wpasować w lukę. Dysponując określoną wiedzą, chciałem zahaczyć się w jakimś fajnym klubie. Analitycy większość czasu siedzą przy monitorze, robią pracę komputerową, z boiskiem nie mają nic wspólnego. Dla mnie jednak ważniejsze było to, co dopiero później wynika z tych danych na boisku. Są różne modele sztabu. Im szerszy, tym większy podział obowiązków. Tak jest w Rakowie Częstochowa. Tam trener Marek Papszun ma asystentów, z którymi dzieli się zadaniami, ważną rolę pełnią także analitycy.
Jeszcze jako student Akademii Wychowania Fizycznego na kierunku wychowanie fizyczne "załapał się" na pierwszy staż. W 2010 roku z bratem Tomasz Włodarkiem trafili do Widzewa Łódź Andrzeja Kretka. W drużynie grał wówczas Marcin Robak. Widzew był dopiero co po wygranej 5:2 ze Śląskiem Wrocław. W spotkaniu tym trzy gole strzelił Robak.
Dziewięć lat później historia zatoczyła koła - Tomasz Włodarek znów pracował przy Piłsudskiego 138. Tyle że już nie skupiał się stricte na samej analizy, dostał od Marcina Kaczmarka szeroki zakres obowiązków. - Nie chciałem być zaszufladkowany, dlatego odszedłem trochę od analizy. Bardzo dobrze czuję się na boisku prowadząc trening z piłkarzami. Analiza ma być po prostu wsparciem pracy sztabu - podkreśla.
W trakcie studiów mocno postawił na swój rozwój. Robił kursy trenerskie, zdobywał kwalifikacje. Studiując na AWF-ie zaczął pracować w prywatnej szkółce. Następnie zajmował się szkoleniem młodzieży w MOSiRze Jastrzębie Zdrój. Dostał angaż w akademii Legii Warszawa, trzy i pół roku spędził w akademii piłkarskiej w Dąbrowie Górniczej. Od stycznia do czerwca 2015 roku był asystentem trenera GKS-u Jastrzębie. To samo robił w Nadwiślanie Góra. Wreszcie w 2018 roku do pracy w Bruk-Bet Termalice Nieciecza nakłonił go Marcin Kaczmarek, z którym poszedł potem do Widzewa.
Nie czekał jednak bezczynnie aż zgłosi się któryś z klubów z wyższych lig. Wspólnie z bratem Łukaszem Włodarkiem, Dawidem Szwargą i Łukaszem Targielem stworzyli "Deductora", który "powstał w odpowiedzi na potrzebę rewolucji w polskiej piłce". "Deductor" skierowany jest zarówno do młodszych, jak i starszych zawodników. W ramach projektu organizowane są obozy, prowadzone są indywidualne treningi, kompleksowe analizy gry piłkarzy i całych zespołów. Założeniem jest także szkolenie trenerów poprzez kursy w różnych miastach. Do tego szkolenia on-line. Główny zamysł to podnoszenie umiejętności graczy, wzrost ich świadomości, jeśli chodzi o rozumienie gry, poszerzenie horyzontów przez szkoleniowców.
Z rad i wsparcia trenerów "Deductora" korzystali m.in. Kamil Wilczek, Jakub Świerczok, również inni zawodnicy z ekstraklasy i Fortuna 1 Ligi.
Dotychczasowa trenerska kariera Włodarka nie sprowadza się jedynie do piłki ligowej i akademii. Od 2015 do 2019 roku pracował z młodzieżowymi reprezentacjami Polski. Zaczął u trenera Roberta Wójcika w U-15, U-16 i U-17. Pomagał Dariuszowi Gęsiorowi w U-19 oraz U-20. - Na pierwsze zgrupowanie kadry pojechałem do Kuniowa, graliśmy ze Szkocją. Z początku zajmowałem się analizą. Z czasem miałem większe pole do działania - prowadziłem odprawy, analizy taktyczne, opracowywałem plany treningów - tłumaczy Włodarek.
Na potrzeby reprezentacji analizował grę choćby Abela Ruiza z Hiszpanii, Pedro Neto z Portugalii. Współpracował z talentami polskiej piłki, jak Jakub Kiwior, Michał Skóraś, Daniel Ściślak, czy Filip Szymczak, który dołączył do GKS-u Katowice. W U-15 poznał Sebastiana Walukiewicza.
Tak rozległe kwalifikacje wymagają z pewnością od Włodarka posiadania określonych cech osobowościowych. Bez nich trudno było mu trafić do głów, świadomości młodych piłkarzy, czy przekonać do siebie trenerów. - Umiejętności miękkich uczę się dzięki takim ludziom jak profesor Tadeusz Huciński, Rafał Kubów. Ludzie, którymi się inspiruje są równie wysoko w mojej hierarchii jak aspekty taktyczne. Moją myślą przewodnią w futbolu jest rozumienie gry, filozofia treningu oraz rozwój zawodnika w odniesieniu do pozycji na jakiej występuje - opisuje siebie.
Włodarek jak jego podopieczni nie ustaje w ciągłym rozwoju. Rozwój pcha go do przodu, pomaga w zaliczaniu kolejnych szczebli ligowej piłki. W ligowej piłce nie musi przez to funkcjonować jako Tomasz Włodarek, fachowiec od analityki. To trener-analityk, asystent, ważna postać sztabów.