Grał w jednej drużynie z Alanem Smithem (mistrz Anglii, kilkunastokrotny reprezentant kraju), Sholą Ameobim, niegdysiejszym uczestnikiem mundialu w 2014 roku, w przeszłości udało mu się powstrzymać Romana Gergla, w późniejszych latach zawodnika Bruk-Bet Termailiki Nieciecza, jedyne swoje trofeum zdobył w Polsce z Rakowem Częstochowa (Puchar Polski). Branislav Pindroch, bo o nim mowa, stara się pomóc Apklan Resovii Rzeszów w realizacji ambitniejszego celu niż utrzymanie.
Do Rzeszowa został ściągnięty, by dać drużynie niezbędne doświadczenie w bramce. Przy okazji godnie zastąpić broniącego tutaj wiosną Karola Dybowskiego, a jesienią Marcela Zapytowskiego. I to doświadczenie może być o tyle cenne, że niespełna 30-letni Słowak ma za sobą występy w najwyższej lidze w Słowacji (Fortuna Liga) w barwach FC Nitry, FC ViOn Zlate Moravce oraz Dukli Bańska Bystrzyca.
Tego ostatniego klubu jest wychowankiem. Stąd przeniósł się do MFK Karviny, gdzie grał przez ponad cztery lata. Koszulkę MFK zakładał 78 razy we wszystkich rozgrywkach (liga plus krajowy puchar). Wpuścił 82 bramki, w sezonie 2015/16 dał się poznać jako specjalista od "czystych kont" - w 16 pojedynkach nie dał się pokonać. To był drugi wynik w lidze. Łącznie meczów bez wpuszczonego gola zanotował w Karwinie 30. Jedno takie spotkanie dorzucił w Rakowie Częstochowa (na dwa występy w polskiej ekstraklasie). I jedno jak na razie w Resovii.
W lipcu 2017 roku dostał ofertę od Notts Couty z piątej ligi w Anglii. Ten klub to historia angielskiego futbolu. Założony w 1862 roku uważany jest za najstarszy klub profesjonalny. W "wiekowej hierarchii" zajmuje natomiast piąte miejsce.
Pindroch co prawda za wielu ligowych występów w Notts Couty nie zaliczył (jeden w League Two), w sumie pięciokrotnie przywdziewał trykot klubu, którego siedziba oddalona jest o... 300 metrów od siedziby lokalnego rywala - Nottingham Forest, ma jednak co wspominać. - To był czwarty poziom rozgrywek, ale działacze i sponsorzy chcieli awansować na drugi, dlatego tam były takie warunki, jakie były. Klub chciał iść do Championship, gdzie jest w ogóle inny świat - opowiadał słowacki bramkarz.
W czasach, gdy rywalizował na angielskich boiskach przyszło mu dzielić szatnię z Alanem Smithem oraz Sholą Ameobim. Smith w County zakończył dość bogatą karierę. Kibice zapamiętali go głównie z gry w złotej epoce Leeds United. Ale to z Manchesterem United zdobył mistrzostwo oraz wygrał Puchar Ligi Angielskiej. A Ameobi też zbliżał się do kresu swojej kariery, w której przez większość czasu był związany z Newcastle United. W 2014 roku Nigeryjczyk zagrał w dwóch spotkaniach mundialu - przeciwko Iranowi oraz Bośni i Hercegowinie. Potyczkę z Argentyną (2:3), w której dubletem popisał się Leo Messi, oglądał z ławki rezerwowych. Tak jak pojedynek z Francją w 1/8 (0:2).
W sezonie przed przejściem do Rakowa (czyli rozgrywki 2019/20) Pindroch wyróżniał się w rodzimej lidze. W dziesięciu meczach zagrał na zero z tyłu, był jednym z najlepszych bramkarzy Fortuna Ligi. Błysnął szczególnie w meczu z MSK Żyliną, kilka razy efektownie broniąc, dzięki czemu jego zespół wywalczył punkt. - W Polsce jest kilku bardzo dobrych bramkarzy ze Słowacji, a ja chciałbym być jednym z nich - powiedział, mając na myśli Dusana Kuciaka czy Matusa Putnockiego.
Tak wypowiedział się na temat Pindrocha ówczesny szef skautingu Rakowa Paweł Tomczyk: - Wysoki, z dużym zasięgiem ramion, dobrze grający na przedpolu i świetnie broniący w sytuacjach jeden na jednego z przeciwnikiem.
A to, że Pindroch ma niemałe umiejętności, pokazało wyjazdowe spotkanie Resovii z GKS-em Jastrzębie, gdy bronił świetnie, zostając bohaterem ekipy z Podkarpacia.