Przed dwoma tygodniami przedłużył o dwa lata umowę z zabrzańskim Górnikiem – Mateusz Michalski – bo o nim mowa, w przeszłości przeszedł testy we włoskim Udinese. Jak zapewnia zawodnik, wyjazd wiele go nauczył i zamierza czerpać z tej wiedzy, rozwijając swoje umiejętności w Zabrzu.
Druga połowa ubiegłego roku była dla 19-letniego golkipera bardzo pechowa. Co prawda jeszcze latem brał udział w treningach pierwszej drużyny 14-krotnego Mistrza Polski, między innymi będąc w kadrze na obóz w Opalenicy. Jesienią jednak w meczu Pucharu Polski rezerw Górnika doznał wstrząśnienia mózgu. A po powrocie do treningów złamał rękę podczas zajęć.
Dziś na szczęście feralny okres jest już tylko wspomnieniem, a fakt przedłużenia umowy wykorzystaliśmy pytając utalentowanego bramkarza o doświadczenia, które w przeszłości zebrał w Udinese.
– Trenerzy zwracali mi uwagę na dużą liczbę aspektów bramkarskiego rzemiosła. Między innymi na to, bym nie próbował łapać strzelanej piłki, tylko ją odbijał. Druga ważna rzecz była taka, że gdy rzucam się do strzałów, to mam od razu wstawać, bez podpierania się rękami. Miało to poprawić gotowość do obrony kolejnego strzału. To była dla mnie nowość. Wiele skorzystałem na tym wyjeździe – tłumaczy Michalski.
Do podpisania kontraktu jednak nie doszło, albowiem Włosi potrzebowali bramkarza gotowego do gry natychmiast. Młody bramkarz nie był w tym czasie do tego przygotowany również pod kątem fizycznym. Obecnie Michalski ciężko trenuje nadrabiając zaległości.