- Miłość do Stali Mielec wyssałem z mlekiem matki. Jestem kibicem, a wręcz fanatykiem tego klubu. Mimo, że Stal niegdyś przestała istnieć, a potem grała po niższych ligach nadal jeździliśmy z kolegami na jej mecze - mówi wierny fan Stali Mielec Artur Kurasiewicz, który od 1992 roku mieszka w USA, a od 15 lat związanym z polonijnym klubem Stal Mielec Nowy Jork, którego jest prezesem.
- Wyemigrowałem do USA w 1992 roku, dwa dni po maturze bodajże. Wiedziałem, że chcę studiować w Stanach Zjednoczonych. Studiowałem rachunkowość, a potem zrobiłem magistra z finansów - wspomina bohater materiału Magazynu Fortuna 1 Ligi.
- Wraz z kolegami, w grupie pięciu osób jeździliśmy na mecze piłkarskie, w tym reprezentacji Polski po całym świecie. Byliśmy na wszystkich największych turniejach w ostatnich dwóch dekadach. Było to pewnego rodzaju zastępstwo za Stal Mielec - opowiada wieloletni kibic Biało-Niebieskich.
Cały materiał dostępny TUTAJ.